Na jednej z licznych półek bibliotecznych w moim mieszkaniu stoi ślicznie wydana przez IPN Księga Świadectw skazanych na karę śmierci. Jakoś KS w poprzednim systemie wcale mnie nie interesują, ale w spisie treści jest tytuł "Wrócić do Pińczowa" - wspomnienia W. Kołaczkiewicza.
Pińczów kojarzył mi się z przystankiem PKSu, z którego kiedyś wyruszyłam z psiapsiółką do jej babci na zapadłą ponidzką wieś. I z jakimś festynem wczesnodziecięcym, z rowerem wodnym i kiełbaską. Nie mogłam zrozumieć, czemu mój Historyk wciąż powtarzał za Kołaczkiewiczem: "wrócić do Pińczowa, wrócić do Pińczowa" - w odróżnieniu od dysydenta, Historyk w Pińczowie nigdy nie był.
Jakby ktoś nie wiedział - Pińczów to miasteczko na Ponidziu, jakieś 60 km na południe od Kielc.
Historyk się uparł, że on w święta musi mieć coś od życia, i rosół kieleckiej teściowej mu do szczęścia nie wystarczy. Zostawiliśmy więc Przelatka z Babcią i wybraliśmy się na małą wycieczkę.
Wróciłam oczarowana. Zima nas zaskoczyła, a światło dzienne kończyło się błyskawicznie, więc niezbyt intensywnie spacerowaliśmy, ale to, co zobaczyliśmy, zachwyciło mnie na tyle, że sama teraz powtarzam tytułową mantrę. Wpadłam po uszy w XVII wiek, fara i Franciszkanie podbiły moje serce, cmentarz o zmroku zrobił niesamowite wrażenie. Na cmentarzu wojennym, szczękając zębami, usiłowaliśmy rozwiązać zagadkę roku powstania nekropolii. Historyk nie kojarzył żadnej wielkiej bitwy na tym terenie i tak późno (pochowano tu prawie 1000 osób, nagrobki są z 1918 roku), i dopiero w Warszawie udało nam się dotrzeć do informacji, że duża część pochówków pochodzi z ekshumacji z innych części Ponidzia.
Koniecznie musimy wybrać się na kajaki, na przejażdżkę wąskotorówką i na wypad do położonej nieopodal Wiślicy. Tym razem nie zdążyliśmy: kiedy nasze auto zatańczyło na oblodzonej drodze wojewódzkiej, a zamieć ograniczyła widoczność do kilku metrów, czym prędzej wróciliśmy na dobrze osoloną i oświetloną krajówkę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.