Kolega z pracy też mieszka na Białołęce. Lubi kino. Suponję więc przy obiedzie, że spotkamy się wieczorem w Parku Henrykowskim.
Kolega robi wielkie oczy.
Zaczynam rozumieć, że on nie kojarzy, gdzie jest Park Henrykowski.
- Trzy przecznice od Piekiełka - tłumaczę, a ten pyta, gdzie jest Piekiełko. Mieszka na Piekiełku... Widzę, że z tej strony nie da rady, zaczynam od drugiej.
- Ojej, wiesz gdzie jest ten... no ten... taki market na miejscu Fabryki Mebli, w której zrobiono okrągły stół...
- Jaki okrągły stół?
- No ten z Magdalenki, od obrad...
- Co ma Magdalenka do Białołęki i marketu?
- O, już wiem, Kaufland! To jest przecznicę przed Kauflandem! Przy Aromie! Kino tam jest letnie, leżaczki, te sprawy, dobry film!
Kolega się zdziwił, ucieszył, podziękował.
A potem pyta:
- Ty, a skąd ty wiesz takie rzeczy?
- Jakie?
- No, o Piekiełku i że Okrągły Stół zrobiono w Białołęce...
- Bo ja lubię wiedzieć dużo o miejscu, w którym mieszkam.
- A ja tu po prostu mieszkam. Jak chcę jechać do parku, to jadę na Pola Mokotowskie albo do Powsina...
Serdecznie żal mi się zrobiło chłopaka.
W piątek w Parku Henrykowskim grają "Szklaną pułapkę 5". Idziecie? Wstęp gratis. Okoliczności przyrody - niezapomniane. Nie ma gdzie parkować, ale jest gdzie przypiąć rower. Offem psikają bezpłatnie.
Jak było? :)
OdpowiedzUsuń