Gwarzyliśmy sobie przyjacielsko w pracy o Prawdziwych Warszawiakach i ludności napływowej. Zastanawialiśmy się, czy mieszkaniec Otwocka, dojeżdżający codziennie do Warszawy, to słoik, czy nie słoik? A jeśli jest z Falenicy? A wrocławianin na kontrakcie menedżerskim jest słoikiem?
Ustaliliśmy jednak z całą pewnością, że słoiki mieszkają na Białołęce (bo dalej od centrum i bardziej po niewłaściwej stronie Wisły już się nie da), że najdalej na rondzie Starzyńskiego przesiadają się z tramwajów na krowy, ewentualnie dzicze zaprzęgi, a do rodzinnych Sokółek dolatują na smokach. Efektem tej dyskusji stało się poniższe dzieło:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.