Na Tarchominie, wbrew pozorom, są nie tylko bloki. Co prawda już w XVIII wieku pisano o tej okolicy, że "osobliwości historycznych i naturalnych" tu brakuje, jednakowoż już sama data wpisu sugeruje, że miejsce ma długą historię. Fakt, tu była wiocha, a nawet kilka wioch, początkowo rycerskich. Przeprawa przez Wisłę, a nawet dwie przeprawy (na wysokości obecnych mostów Grota i Skłodowskiej) pozwalały rozwinąć handel, była karczma, browar, gorzelnia, no i oczywiście kościół, początkowo, rzecz jasna, drewniany, a potem murowany. A że to zadupie jest i było, to wymurowano go w stylu gotyku (mazowieckiego), mimo że w XVI wieku w Europie królował renesans. A dzięki temu, że to zadupie, to jest to JEDYNY w Warszawie kościół gotycki, który przetrwał w stanie niezmienionym i niezniszczonym. A że to zadupie malownicze, tuż obok powstały kolejne ciekawostki. W połowie XVIII wieku niejaki Józef Kanty Ossoliński wybudował sobie drewniany barokowy dworek, kryty gontem, bliziutko kościoła. Jakiś czas później sprzedał go Mostowskim, którzy postanowili postawić tu pałac. Zaczęli od klasycystycznej oficyny, tak z pięć razy większej od dworku, postawili kuchnię, wytyczyli park - i kasa im się skończyła. Na początku XX wieku ostatni właściciel majątku, Władysław Kiślański, podarował teren fundacji kościelnej, która opiekowała się sierotami po I wojnie, a kiedy Dom Dziecka nie był już potrzebny, w końcu, po inteligentnej rozbudowie, powstało tu seminarium warszawsko-praskie. Dlatego dworek, oficynę, budynek gospodarczy i park podziwiać można z wysokości wału: szanując spokój kleryków, nie będziemy im włazić na teren.
Widzicie? Mamy własny pałac Mostowskich, i choć nasza komenda Policji mieści się w zupełnie współczesnym budynku dalej wzdłuż wału, to mamy się czym pochwalić :D
Przyzwoity kościół parafialny powinien mieć cmentarz, prawda? Św. Jakub też ma (czynny do dziś), ale nie - jak możnaby się spodziewać - tuż za murami, tylko spory kawałek dalej, na wzgórzu tudzież dawnej łasze wiślanej, bo wałów w roku 1518 nie było. Historia o cmentarzach na Białołęce to jednak zupełnie inna historia...
Z ciekawostek historii najnowszej: przed kościołem znajduje się kółko z trylinki - dawna pętla autobusu, którym mojego ślubnego dowożono do przedszkola do Sióstr Służebniczek, do dziś zresztą działającego, a powstałego na bazie Domu Dziecka. A przedszkole... tak, przedszkole mieściło się najpierw w dworku Ossolińskich, potem w pałacyku Mostowskich, a jeszcze potem (i do teraz) w "kuchni" (budynek gospodarczy pałacyku). Mąż do dziś bezbędnie powtarza pełną wersję "Anioł Pański"...
Z ciekawostek historii najnowszej: przed kościołem znajduje się kółko z trylinki - dawna pętla autobusu, którym mojego ślubnego dowożono do przedszkola do Sióstr Służebniczek, do dziś zresztą działającego, a powstałego na bazie Domu Dziecka. A przedszkole... tak, przedszkole mieściło się najpierw w dworku Ossolińskich, potem w pałacyku Mostowskich, a jeszcze potem (i do teraz) w "kuchni" (budynek gospodarczy pałacyku). Mąż do dziś bezbędnie powtarza pełną wersję "Anioł Pański"...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.