piątek, 18 lipca 2014

Dzieje się. Vol. 2. Słoneczny Szlak Rowerowy

Młoda, wracając z kolonii, śpiewała radośnie:
- Jak dobrze nam / zdobywać kibel / i młodą piersią chłonąć smród (własny smród)
Mój kochany, jedyny na świecie, biały, pachnący, czyściutki! I żadna sześciolatka nie stoi z drugiej strony i nie miauczy, że się zaraz zsiusia! I można podpiąć laptopa! I można mieć laptopa!
Zainteresowałam się, czy był tam jakiś poważny problem z higieną.
- Poważny? Poważny to nie. A zresztą, to wszystko wina rządu.

Młoda, opowiadając psychologowi o swoich strachach, pomiędzy informacją o wilkołakach i psychopatycznych mordercach, wspomniała, że "niepokoi ją sytuacja na Ukrainie i stan polskiej gospodarki". Znaczy się, boi się wojny i że rodzice będą bezrobotni. Ciekawe, czy da się JESZCZE MNIEJ przebywać z tatusiem?

Sytuacja na Ukrainie też mnie niepokoi, ale nie będę tu o niej pisać. Wolę o Słonecznym szlaku rowerowym, którego o wiele przyjemniejszą alternatywą jest golędzinowska ścieżka przyrodnicza. Mjut, cud i orzeszki w środku miasta, jestem zakochana w kawałku Warszawy, o którego istnieniu pojęcia nie miałam. Aż wezmę aparat następnym razem.
Gdyby ktoś nie wiedział: Szlak słoneczny biegnie różnie od Mostu Łazienkowskiego do Grota, ja znam końcówkę - od mostu Gdańskiego. Zejście z mostu jest pokręcone, acz możliwe, jest nawet przejście dla pieszych - i boczna uliczka z zakazem wjazdu, zbudowana z płyt budowlanych. Płyty pokrywają wał i nazywają się Wybrzeże Puckie. Jeździ się po nich słabo, w palącym słońcu, w dole kusi łąka, drzewa, strumyk, Wisła przebłyskuje przez drzewa... Więc następnym razem pojechałam nad samą Wisłą. To jest to, co tygrysy lubią najbardziej! Pozbędę się Młodej na kolejny kawałek wakacji i urządzę tam sobie piknik po pracy.

Sytuacja na Ukrainie niepokoi też moje zwierzęta. Tajniak jest wyraźnie podenerwowany, a tłumiona agresja wybuchła w ataku na Bogu ducha winnego szczeniaka. Szczeniak został uratowany, ale były straty w ludziach, którymi zajmowano się na bielańskim SORze. SOR w Bielańskim wygląda jak Szpital w Leśnej Górze. Ślicznie, wygodnie, wszyscy są mili i się uśmiechają, i pełen profesjonalizm zespołu. Aha, i zero czekania.
Zaliczyłam opad szczęki,

1 komentarz:

  1. Słoneczny szlak rowerowy brzmi świetnie nawet dla kogoś, kto nie jest entuzjastą roweru. :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.