Byłam przekonana, że Mazowieckie Centrum Stomatologii przy moście Śląsko-Dąbrowskim to koszmarek z lat sześćdziesiątych. Dziwiłam się nawet, co on tam, u diabła, robi, w takim niewygodnym miejscu, komu taka głupia myśl do głowy przyszła.
Aż obejrzałam "Miasto ruin". I kamienica nad samą Wisłą, przy zniszczonym moście Aleksandryjskim, Kierbedzia znaczy, stoi jak byk, choć niewiele więcej w okolicy stoi.
Okazało się, że przed wojną nie wyglądała wcale jak samotny dziwoląg, stanowiła część pierzei Nowego Zjazdu, i mieściło się w niej mnóstwo interesujących instytucji, takich jak Muzeum Kolejnictwa, komenda Policji (w czasie wojny też, był to silny punkt niemieckiego oporu, niezdobyty przez powstanców), biura fabryki Schichta i reklama mydła Jeleń. A wcześniej jeszcze, w 1868 roku, budynek miał trzy piętra i superowską kotłownię z wielkim kominem, bo wybudowany został dla łaźni parowej Michaiła Żdanowicza.
Zainteresowałam się fabryką Schichta - mieści się na Szwedzkiej (zakłady Pollena-Uroda), ma być - albo jest - rewitalizowana, kiedyś też tam podjadę! Dawno, bardzo dawno temu jeździłam Szwedzką do chałturki - komin fabryczny fascynował mnie już wtedy, choć nikt wówczas (a na pewno nie biedni studenci) nie słyszał o loftach...
To jeden z moich ulubionych adresów. Nie tylko dlatego, że nowy zjazd jeden jest tylko jeden i nie ma żadnego innego, nawet nie dlatego, że można było w trybie nagłym uleczyć ząb jak i miejsce po zębie (tzw. suchy zębodół) za zupełnego darmola, ale także dla tego, że znajdowała się tu centrala i centralna radiostacja Polskiego Związku Krótkofalowców. Przynajmniej tak było do stanu wojennego co dalej nie wiem, bo w stanie wojennym straciłem radiostację, licencję i interes:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - wciąż jeszcze z Moskwy
Moskwicz aka pies pawlowa