70 lat po wojnie wciąż można zrobić takie zdjęcia.
70 lat po wojnie, czyli w czasie wojny te czynszówki były nie tylko w granicach miasta - one były w jego ścisłych granicach.
70 lat po wojnie na Woli. Na Starej Pradze. Przy Emilii Plater. Na tyłach... Nowego Świata.
70 lat po wojnie, po przeminięciu i upadku ustroju, który - w oficjalnej przynajmniej retoryce - troszczył się o lud robotniczy miast i wsi, o najuboższych.
70 lat po wojnie, w stolicy nowoczesnego, demokratycznego kraju, członka Unii Europejskiej i NATO - istnieją podwórka przy Brzeskiej, Waliców, Smolnej.
Niech one zostaną.
Mimo wszystko...
70 lat po wojnie na Brzeskiej nikogo nie obeszła blondynka z aparatem na rowerze. Gapiono się na mnie bez specjalnego zainteresowania - ot, kolejna hipsterska turystka. Na flaszkę pewnie nie da, zresztą ma się tę swoją godność. Można się co najwyżej podzielić nowiną, którą ona - ta turystka z innego świata - zapewne doceni:
- Wie Pani? On to do PRACY idzie! Normalnie do pracy!
Więc 70 lat po wojnie można na Brzeską (dokładniej, na podwórka między Targową i Brzeską) przyprowadzić dzieciaka, żeby zobaczył, co wojna robi z miastem. I co obojętność robi z miastem. I jak wyglądają slumsy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.