Wiecie co?
Mam materiał na 30-35 nowych postów varsavianistycznych. Zapewne zauważyliście, że te o Warszawie ukazują się co dwa dni (publikuje je automat), a te bardziej osobiste - pomiędzy nimi. Jednakowoż wrzucanie w kwietniu czy w maju zdjęć, na których skrzy się śnieg nie odpowiada mojej idei bloga. Może poczekam z nimi do kolejnej zimy?
Ponieważ wyniki zamieszczonej niedawno ankiety jednoznacznie wskazywały, że część z Was przychodzi tu dla mnie, a nie dla Warszawy (bardzo mi miło!), to wyodrębniłam dwie etykiety, dzięki którym jednym kliknięciem oczyścicie widoczne dla Was posty z elementów przewodnickich, zostawiając sobie Przelatka, teatry, niektóre muzea, inne niż warszawskie miejsca i takie tam. Gdyby zaś nie obchodziła Was niezmierna mądrość Przelatka i moje zmagania z rzeczywistością, to klikacie drugą etykietę, i voila - cała (prawie cała) prywata zostaje ukryta.
Taka jestem mądra, hough.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.