czwartek, 19 lutego 2015

Stuknięta rowerzystka 2


Preambuła

- Widząc siąpiący za oknem deszcz,
- założywszy jasnoniebieskie dżinsy, świeżo zdjęte z suszarki,
- spojrzawszy na wczoraj wyczyszczony w serwisie srebrzysty rower,
- mając w pamięci stan drogi łączącej Modlińską ze Słonecznym szlakiem rowerowym nad Wisłą, rozjechanej obecnie przez pojazdy remontujące most Grota,
- poznawszy blisko i boleśnie zdradliwą oblodzoną powierzchnię ddr przed własnym blokiem,
- zebrawszy całą swą odwagę,

Słoiczka postanowiła

PRZEJECHAĆ PO JAGIELLOŃSKIEJ JEZDNIĄ.

Doświadczenie okazało się dość przyjemne i bezpieczne, nie licząc jednego kawałka między światłami na wysokości komendy Policji i zjazdem w Wybrzeże Kościuszkowskie i rondem Starzyńskiego, który to kawałek Słoiczka pokonała skrajem pasa do jazdy prosto, mijana z prawej i lewej strony przez auta, wrzeszcząc cichutko "Aaaa! Boję się!" i rejterując przed samym rondem na chodnik w charakterze pieszej.

Jeśli Słoiczka je powtórzy (a wiele na to wskazuje), to pojedzie środkiem pasa. Niech na nią trąbią, trudno. Rowerzysta ma prawo zająć cały pas.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że zestresowana Słoiczka jeździ szybciej, po asfalcie też jedzie się szybciej, i nie można się zatrzymać żeby wytrzeć nos, zrobić zdjęcie czapli, podziwiać widoki na drugim brzegu i tak dalej, w efekcie czas przejazdu skrócił się o 7 minut.

JESTEM Z SIEBIE DUMNA.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.