poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Awantura o Basię i plac Horodelski

Słoik wyczytał na Gazetowej ematce, że w stolycy wypada dziecko prowadzać do teatru, i wybrał się do Rampy na "Awanturę o Basię" (NB świetne, gorąco polecam, zblazowana Przelatek bawiła się doskonale, a ja razem z nią).
Słoik niegdyś mieszkał na Targówku, o rzut beretem od "Rampy", ale, wstyd przyznać, był wtedy czystym, dziewiczym wręcz słoikiem i do teatrów nie chadzał (m.in. z braku funduszy - słoika stać było na wejściówkę do Narodowego, 8 zeta kosztowała, jak dziś pamiętam, trzeba było na nią sprzedać numerek na obiad albo i dwa w stołówce uniwersyteckiej).
W związku z tym słoikowi oczy na wierzch wylazły, kiedy wśród eleganckich bloków z lat siedemdziesiątych ujrzał... socrealizm w najczystszym wydaniu. 

Krótka kwerenda internetowa pozwoliła stwierdzić, że o tym miejscu nie wiadomo prawie nic. Natychmiast musimy zapisać się ponownie do najbliższej biblioteki publicznej, a najlepiej do takiej z bogatymi zbiorami warsawian (gdyby ktoś jeszcze nie miał dla mnie prezentu urodzinowego, to może mi kupić bardzo porządną książkę o Warszawie).

Znaczy się wiadomo, że teatr Rampa to dawny Dzielnicowy Dom Kultury. Wiadomo, że zbudowano go nie wcześniej niż w roku 1956, i że budowa wlokła się niemiłosiernie. Wiadomo, że Targówek ówczesny to były slumsy nieprzeciętne, drewniane, miały bazar i Bar pod Trupkiem (aka restauracja Krańcowa - vis a vis bramy cmentarza), nie było kanalizacji, wodociągu i prądu chyba też, nieliczne latarnie świeciły gazowo i krowy się tam pasły, mimo iż od 1916 roku były w granicach Warszawy. Wiadomo, że plotka, jakoby Rampa miała być końcową stacją głębokiego metra to legenda miejska - metro, owszem, miało powstać na Targówku, ale Fabrycznym.

Wiadomo, że Dom Kultury projektował Józef Chmiel, a przebudowywał na teatr Zenon Buczkowski. I tu dochodzimy do sedna problemu. Wikipedia podaje, że Buczkowski wybudował również osiedle w obrębie dzisiejszej ulicy Kołowej. Ba, jest nawet jakieś przemówienie jakiegoś prezesa związku architektów czy ińszego stowarzyszenia, w którym Buczkowskiemu się za to osiedle dziękuje. Problem polega na tym, że poza teatrem, budynkiem szkoły nr 114 i kilkoma domkami przy ul. Lusińskiej nie ma w okolicy NICZEGO, co przypominać by mogło socrealizm. Mało prawdopodobne jest, aby 20-letnie solidne domy zostały zburzone pod nowoczesne osiedle na planie kwiatu jabłoni, wybudowane w latach 70-tych. Ergo - osiedle było drewniane albo nie istniało w przyrodzie, a Wikipedia kłamie! Sercem owego osiedla, tudzież środkiem kwiatka miał być plac Horodelski - dziś mniej-więcej w tym miejscu jest elegancki skwer przed Rampą.

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, gdzie podziało się osiedle?

PS. Film o Targówku znalazłam dzięki blogowi "Znalezione na ulicy", za co serdecznie dziękuję!

2 komentarze:

  1. Jeśli chcesz poczytać ciekawostki o Warszawie, polecam serię Spacerowników GW

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest możliwe, że osiedle w ogóle nie powstało, bo w notce sarpowskiej nie ma o nim mowy http://www.inmemoriam.architektsarp.pl/pokaz/zenon_buczkowski,1357
    A sam teatr i jego losy też ciekawe. Pierwszym dyrektorem był sybirak Marian Jonkajtys - aktor, reżyser, pedagog, poeta, ktory jako jeden z pierwszych w Polsce zaczął grać własnie na Targówku musicale amerykańskie (m.in. Promises, promises Bacharacha), a wyszlifował i wypuścił w świat takie obecne gwiazdy jak Edyta Geppert, Grzegorz Markowski czy Artur Barciś, potem był Jan Krzyżanowski, a potem Andrzej Strzelecki i genialna ekipa "Złego zachowania". Idźcie z Przelatkiem na wojtyszkową "Brombę" do Teatru 6 piętro, idźcie! A na Targówku i w ogóle na starej Pradze jest bardzo dużo świetnej przedwojennej architektury i jeszcze dziewiętnastowieczne "drewniaki" jeden niedaleko teatru na Biruty, koło cmentarza cholerycznego.. Przepraszam za ten bałagan.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.