piątek, 13 czerwca 2014

Dziki a sprawa polska

Słoiczka jest apolityczna. To znaczy blog Słoiczki jest apolityczny, bo sama Słoiczka, mimo iż słoik (a przez pięć lat "ponajechawsza" do Moskwy) w wyborach karnie uczestniczy, nieważne, czy w Konsulacie, czy w białołęckim przedszkolu. 
Władze samorządowe apolityczne nie są, ale w Białołęce burmistrzowie dość często byli ludźmi z Białołęki. Z lokalnych ugrupowań, nie z dużych partii, więc Słoiczka chyba może napisać, że dziś trafił ją szlag.

Otóż wybudowano jej niedaleko nową szkołę. Prawie wybudowano, ale obiecują, że od września ruszy. Obiecują, że w pierwszym roku jej funkcjonowania lekcje będą się odbywały na jedną zmianę, co jest istotne dla Przelatka, który popołudniami biega do muzycznej. Dużo obiecują. Obiecali także zebranie dla rodziców przyszłych uczniów.

Słoiczka lubi mieć wiadomości z pierwszej ręki, więc na zebranie poszła. Odnotowała, że samochody zaparkowane pod urzędem dzielnicy wszystkie jak jeden mąż miały rejestrację WA, pytania więc o szkołę finansowaną z pieniędzy podatnika zadawać mieli podatnicy, którzy na nią łożyli.

Czego się Słoiczkadowiedziała?
"Proszę Państwa, zapiszcie dziecko na świetlicę tylko w ostateczności. Bo po 10 godzinach w szkole to dzieciątka bolą główki. Ja wiem, że Państwo dużo pracujecie, ale jak się ma dzieci, to trzeba mieć czas dla tych dzieci i nie przechowywać ich w świetlicy".

"Proszę Państwa, no obiady z cateringu, tak, oczywiście. Że drogie? Rada Rodziców takie wybrała, teraz wybierze pani dyrektor, bo Rady Rodziców, że tak powiem, jeszcze nie ma, ale Rada Rodziców będzie mogła zmienić. Że obiadki droższe niż w innych dzielnicach? Proszę Państwa, no ale jak się ma dzieci, to trzeba im zapewnić wyżywienie, jeśli Państwo długo pracujecie i nie gotujecie w domu, to trzeba za to zapłacić, firmy cateringowe nie działają charytatywnie".

"Jakie podręczniki? Wiecie Państwo, nauczyciele jeszcze nie są zatrudnieni, podręczniki będziecie Państwo znać pod koniec sierpnia, jeśli nie będzie ich w księgarniach, to rodzice mogą zamówić przecież bezpośrednio w wydawnictwie, na szkołę, skarbnik zbierze pieniążki... to nie szkodzi, że rodzice się jeszcze nie znają. Pod koniec sierpnia nie można już kupić książek używanych od starszych roczników? Proszę Państwa, jeśli się ma dzieci, to trzeba się liczyć z pewnymi wydatkami..."

"Czy będzie furtka od strony tamtej ulicy? No, proszę Państwa, ale do tej furtki nie ma chodnika, a chodnik to już jest inwestycja, to trwa, tam trzeba by ziemię może wykupić, to już jest pytanie do Wydziału Infrastruktury, proszę Państwa, a po co Państwu furtka, jeśli tam jest tylko ścieżka wydeptana?"

"Aaaa, bo ulicą z chodnikiem chodzą dziki? No, to jest pytanie do Wydziału Ochrony Środowiska, te dziki są regularnie wywożone (śmiech na sali, komentarz: "i równie regularnie wracają"), my mamy fundusze na jeden etat dla "Pana Stopka", nie zatrudnimy "Pana Dzika".

Słoiczka sobie zdaję sprawę, że prawo oświatowe jest niepełne i rok szkolny zaczyna się 1 września, więc nie można wcześniej zatrudnić do nowej szkoły nauczycieli i zmusić ich do uczestnictwa w Radzie Pedagogicznej. Rodzice nie poznają więc również statutu szkoły i WSO, bo te musi stworzyć Rada Pedagogiczna, która nie istnieje. Pani Dyrektor formalnie również nie jest jeszcze dyrektorem, a kadrę wybierać będzie podczas urlopu "bo pani dyrektor spędza urlop tam, gdzie najbardziej lubi, czyli w pracy, hehe, prawda". Słoiczka naprawdę rozumie, że to nie jest wina naczelnika Wydziału Oświaty. Ale Słoiczka nie rozumie, na przykład, dlaczego naczelnik Wydziału Oświaty posługuje się danymi sprzed dwóch tygodni, kiedy mówi o naborze do szkoły do starszych klas, hehe.

Główka Słoiczkę rozbolała, nóżki też (bo w sali było ciasno i duszno, jak na szkolnej świetlicy), udała się więc do domku. Ponieważ tam czekało na nią dziecko, dla którego trzeba mieć czas, wyżywienie i pieniążki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.