Koleżanka zafascynowana opowiadała mi o eko-bazarze na Norblinie i nawet planowałam, że w którąś sobotę się tam wybiorę, kiedy zupełnie nieoczekiwanie wpadłam na długi mur przy Żelaznej. Zajrzałam za mur - i trafiłam prosto na bazar, który w środy (bo to środa była) akurat działał.
Może w soboty jest wam większy ruch - ekowarzywka środowe nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia. Świetne jest Miasto-Ogród - zabawne tymczasowe donice z pomidorkami koktajlowymi i ziołami i co tam komu do głowy przyjdzie, które można wynająć zupełnie za darmo i cieszyć się własną zielenią. Wygląda to bardzo milusio.
Na terenie fabryki Norblina jeszcze parę lat temu mieściło się Muzeum Techniki - teren kupił jednak deweloper i będzie lofty i biura budował. Może genius loci mu pomoże? Bo Norblinowi i jego potomkom interes szedł nader dobrze.
W 1820 roku na Długiej Olek Norblin wraz z kumplem założyli zakład brązowniczy. Mieli zdolności, zrobili nawet chrzcielnicę dla kościoła św. Aleksandra. Dbali o firmę, która w 1834 roku przeniosła się na Krakowskie Przedmieście i poszerzyła się o sklep ze srebrem, brązem i platerami. Syn Olka, Wincent, kupił maszynę parową o mocy 10 KM i maszynę galwanizującą, a jedną z drobnostek, które wykonano w jego fabryce, był pomnik Kopernika przezd PANem.
Wincent sprzedał interes dzieciom, córka jego dobrze wyszła za mąż - za złotnika z własną fabryką sreber. Wnuk Olka, Ludwik, wszedł ze szwagrem w komitywę, mieli wspólną firmę - jeden już na Chłodnej robił platery, drugi u siebie srebra. Potem się wzięli połączyli, mieli już dwie maszyny parowe i 112 robotników. Kupili wraz z "firmą" (czyli prawem do nazwy) konkurentów Braci Buch na Żelaznej, przenieśli tam interes.
W 1893 roku "Norblin, Bracia Buch i T. Werner" wystartowała na giełdzie. Mieli nowoczesne maszyny o mocy 300 KM, zatrudniali 400 robotników i należeli do czołówki firm metalowych w Królewskie Polskim. Fabryka rosła w siłę, właścicielom żyło się coraz dostatniej....
Aż w 1949 roku fabrykę znacjonalizowano. Nie działała już długo, w latach osiemdziesiątych oddano ją muzeum, a teraz - deweleporowi. Ciekawe, co powstanie w tym miejscu? Dookoła rosną szklane domy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.