Forty fajowsko wyglądają na mapach - takie półgwiazdeczki zielone, z niebieską obwódką. Na żywo wyglądają zdecydowanie mniej fajnie. Czasem blondynka nie rozpozna, że objeżdża właśnie ową gwiazdeczkę - tak miałam w przypadku Augustówki, kiedy pytałam ludzi, gdzie tu są forty, stojąc między fosą i wałem. Czasem fort wyłania się nagle spomiędzy bloków, jak na Śliwicach. Czasem - ale bardzo rzadko - jest piękny i elegancki, jak Bema. A czasem zwyczajnie rozczarowuje, jak fort Щ, czyli Szczęśliwicki, porośnięty chaszczami i straszący pustymi salkami, ze śladami ognisk i orgii.
Warszawa chyba nie ma pomysłu na Twierdzę Warszawa.
Szkoda :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.