Kiedyś myślałam, że kapliczki są tylko w praskich podwórkach. Maleńkie, wzruszające oazy zieleni i błękitu na tle ceglastych murów, przyozdobione kwiatami z twardego plastiku, współczesnego poliestru albo nietrwałej bibułki, z figurą, obrazkiem, różańcem. Ale takie same znalazłam na Woli i w Śródmieściu.
Kiedyś myślałam, że kapliczki są tylko maryjne. Ale sporo jest też figur Chrystusa albo świętych.
Kiedyś myślałam, że znajdę kapliczkę w każdym przedwojennym podwórku na Pradze. Jednak co najmniej równie często zamiast zadbanego figurki w zaniedbanej studni znajdywałam altankę śmietnikową w czysto wymiecionym podwórzu, czasem pomalowaną na biało, częściej po prostu kontener z logo obsługującej firmy.
Podobno większość z nich powstawała w ostatnich latach wojny.
Białołęckie - zwykle starsze, najczęściej przydrożne - są doskonale opisane, chyba można znaleźć pdfy na stronie dzielnicy. Miejskie też doczekały się własnej publikacji.
Śliczne są w swojej kiczowatości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.