Ponieważ Słoiczka skończyła już zajęcia weekendowe i ma w końcu wolne w soboty i niedziele, powróciła do znęcania się nad dzieckiem. W ramach znęcania dziecko zabrane zostało do Multimedialnego Parku Fontann, a następnego dnia - na Piknik Naukowy na Stadion.
Pokaz był fajny. Przyszłyśmy sobie dobre pół godziny przed rozpoczęciem, zaopatrzone w kocyki, picie i jedzenie, i urządziłyśmy piknik na pustej jeszcze skarpie pod plebanią kościoła Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Patrzyłyśmy z góry na nieistniejącą ulicę Rybaki, u szczytu której stoi zmieniony nie do poznania budynek mieszkalny PWPW, a niżej wyłącznie duchy drewnianych domostw i ceglanych kominów fabrycznych, nieistniejącej szkoły czy domu Polonii. Pachnie nieskoszoną trawą, zamiast chemikaliami z fabryki garbarskiej Quebracho. Ścianę plebanii zdobi napis z symbolem Polski Walczącej - Pamiętamy. Czy pamiętamy?
Młoda zachwycona laserami, podświetleniem, filmem na wodnej mgiełce i różnorodną muzyką, i, oczywiście, ledowymi bączkami, mieczami i diabelskimi różkami.
Piknik też był fajny. Należy pojawiać się tuż przed zamknięciem - wtedy można się dopchać do wszystkich stoisk i popróbować różnych atrakcji. Mnie spodobało się wywoływanie zdjęć na liściach, prezentowane przez moskiewskie muzeum biologiczne Timiriaziewa, Młodą zachwyciły gluty (ciecz nienewtonowska) od Wydziału Chemii Organicznej UW i obraz z mikroskopu szpitala na Karowej. Ludzi było dużo, ale nie za dużo, kiełbaski, karkówka, lody i kawa miały normalne ceny, ilość śmieci naukowych przywleczonych do domu w ramach pamiątek była wystarczająca.
Następny Piknik - za tydzień - organizuje Politechnika Warszawska. Tylko nie wiem, czy uda mi się Przelatka zaciągnąć...
A tak przy okazji: skończyły się moje spacerki po wydmie z psem puszczonym luzem. Wróciły z wygnania odłowione jesienią zwierzaczki. Masywny, czarny odyniec, sześć przelatków, dwa pasiaste warchlaczki i gruba locha widziane były przez rowerowy zwiad młodzieży 10-letniej zaledwie parę metrów od DDR prowadzącej do lasu :(
Daj dziecku kilo mąki ziemniaczanej i wodę, jak tak lubi się bawić nienewtonowską cieczą.
OdpowiedzUsuń