poniedziałek, 14 września 2015

Lasy Miejskie

Trochę mnie zawsze śmieszyło to określenie: "Las Miejski". Chociaż jak inaczej nazwać laski Bielański, Bemowski, Kabacki i inne, otoczone przez bloki niemal ze wszystkich stron, z jedną zieloną granicą typu Kampinos czy Wisła, albo w ogóle bez takich granic...

A las miejski to bardzo fajna instytucja jest. Na przykład na takich Młocinach jest las. Taki normalny las, runo, poszycie, drzewa wysokie i tak dalej. I ścieżka edukacyjna. I ścieżka rekreacyjna i polany.
Pierwsza polana jest koło Makdonalda. I parkingu. Jest na niej plac zabaw i siłownia na otwartym powietrzu i kupa luda, okupująca wiaty po obwodzie polany. Ale wystarczy przejść ścieżką sto metrów dalej, i ma się małą polankę tylko dla siebie. Okopaną od strony lasu, z ławeczkami, schronieniem przed deszczem, kręgiem wyłożonym kamieniami i naszykowanym drewnem. Drewno jest naszykowane bez fanatyzmu - przywleczono ciągnikiem kilka czy kilkanaście młodych olch chyba, niezbyt grubych, zaopatrzonych w liście. Można cieńsze gałązki ułamać, a grubsze albo rąbać, jak ktoś ma siekierkę, albo zawlec na palenisko i przepalić w połowie, jak ktoś ma czas. Kratka grillowa z prętów zbrojeniowych robi wrażenie :D 

Radosną gromadą wybraliśmy się z sąsiadami na ognisko.
Dobrze, że mieliśmy harcerkę w składzie, bo jako jedyna miała przy sobie zapałki i finkę, żeby zaostrzyć patyki... i w sumie niemal jako jedyna umiała rozpalić ogień...




PS. Na Białołęce jest kilka miejsc, w których można rozpalić ognisko albo grilla. Właściwie wszystkie białołęckie parki dają taką możliwość, dla wielbicieli Królowej urządzono plażę z grillowiskiem. Poza płatnym Dzikim Zakątkiem nie ma jednak miejsc, w których oficjalnie wolno palić ogień w lesie w Choszczówce, Dworskiej, Dąbrówce czy na tarchomińskiej wydmie, o chronionym obszarze międzywala nie wspominając. A zielona Białołęka jest już naprawdę daleko... i nie jest tak bezpiecznie skomunikowana rowerowo z Tarchominem, jak lasy po drugiej stronie Wisły.


PS 2. Swoją drogą to przerażające. Banda 10-latków nie tylko nie była w stanie rozpalić ognia - oni nawet nie mieli pojęcia, jak się układa podstawowy, prosty stos. I niewiele ich to obchodziło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.