sobota, 8 listopada 2014

Inne pomniki

Szopena w Łazienkach każdy widział przynajmniej na pocztówce.
Mickiewicza przy Krakowskim trudno jest przegapić.
Nike wklejaliśmy kiedyś do zeszytów - pamiętacie?

W każdym niemal mieście na całym świecie na ławeczkach siedzą ichniejsze Osieckie czy księża Twardowscy (choć nie wszędzie zapewne dostają co rano świeże kwiaty do łapki, choćby zerwane z pobliskiego klombu).

Ale Warszawa ma parę innych fascynujących obelisków, porównywalnych chyba z pomnikiem serka topionego w Moskwie.

Na przykład w parku na Książęcej znajduje się instalacja "Unity", symbolizująca jedność Chicago i Warszawy. Jednak mała metalowa tabliczka przekonuje, że to Pomnik Tasiemca, dar królestwa Propanu dla ludności i robaczywości Warszawy.

W tym samym parku, przy wieżyczce wjazdu na most Poniatowskiego jest piękna mozaika z fragmentem wiersza Słonimskiego: "tu leży trup nieznanego mieszkańca Warszawy". Najlepiej, oczywiście, ogląda się ją z góry. Powstawała z kamyków nadsyłanych przez ludzi do Muzeum Powstania Warszawskiego.

Na Gocławiu mieszka niezależny kot Cyryl, a na Polach Mokotowskich - Szczęśliwy Pies. Przed dawnym BUWem na Uniwerku siedzi student Sławek, którego przodkowie zajmowali zapewne ławkę szkolną spod budynku ZNP.
Ciekawy - bo składający się z trzech niezależnych części - jest pomnik "Chwała saperom". Saperzy stoją w Wiśle (na słupie z odnotowanym stanem wysokiej wody), rozbrajają coś w przejściu podziemnym pod Wisłostradą i pracują w epicentrum wybuchu w parku Rydza-Śmigłego. Między saperami leży Płyta Desantu Czerniakowskiego, ni to upamiętniająca, ni to nagrobna...


Są pomniki, które nie wrócą - osobiście żałuję "Czterech śpiących", bez względu na ich wymiar ideologiczny. Wzięłam się przyzwyczaiłam. Teraz zapewne ludzie będą mówić "przesiądziesz się przy Wileniaku", ale to nie to samo :) Z innych ciekawych nieistniejących - na Bukowińskiej zostały słupy po skradzionym dzwonie pokoju. Dzwon otrzymaliśmy od Hiroshimy i Nagasaki, odlano go z monet podarowanych na ten cel, był jednym z pięćdziesięciu takich dzwonów podarowanych miastom najbardziej zniszczonym w czasie wojny. Ale przyjechali jacyś tacy, zapakowali go w biały dzień na ciężarówkę i zniknęli...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.