czwartek, 9 października 2014

Fenomen Francuskiej

Wow, Saska Kępa! - Saska Kępa to nie to samo, co Żoliborz, Ochota czy Mokotów, Saska Kępa to jakość sama w sobie. Saska Kępa jest po właściwej stronie Wisły. "To był maj, pachniała...".
Takie mniej-więcej przeciętny Słoik, czyli ja, miał wyobrażenie o Saskiej Kępie.

Hmmm. No o jakim osiedlu miała pisać Osiecka, jak tam mieszkała całe życie?
Co do właściwej strony Wisły, to istnieje wiele przesłanek, by przypuszczać, że Saska faktycznie była na lewym brzegu - najpierw jako kępa, potem jako wyspa, i potem dopiero stopniowo przesuwała się na prawo (albo rzeka na lewo). Razem z Solcem została w XIV wieku przyłączona do Warszawy, odłączyła się jakoś po powstaniu styczniowym, bo 114 mieszkańców 14 domków nie chciało płacić miejskich podatków i uznało się za włościan, a w 1915 przyłączono ją z powrotem. Początkowo służyła jako źródło chrustu, drzewa i wikliny, potem jako rewir myśliwski, potem jako teren rekreacyjny, na Saską się szło na podryw, a sprytni łodziarze (Poniatowskiego skończyli budować jakoś w 1916) sadzali panienkę na dziobie, żeby przyciągnąć klientów. Klienci żartowali z panienką, robili plany i nadzieje i wielce byli zdziwieni, kiedy po dopłynięciu na Saską... wracała na lewy brzeg!

Zrobiono Saskiej  parcelację (aka plan zagospodarowania przestrzennego), i zaczęli się tam wprowadzać różni tacy. Wojskowi, lekarze, rzeźbiarze, architekci - zawody wolne, stosunkowo majętne. Królował funkcjonalizm, choć parę dworków też znajdziemy, jak się  bardzo uprzemy. Czymś pomiędzy modernizmem i dworkiem jest kolonia Łaskiego. Łaski to wyjątkowo nie był architekt (projektował domki Włodzimierz Gall), tylko deweloper. Kupował ziemie, uzbrajał, przygotowywał pod budowę i sprzedawał z zyskiem. Żeby zysku było dużo, zabudowa musiała być bardzo zwarta, więc Gall zaplanował szeregowce. Fajne są, obszerne, wygodne, mają po dwa ogródki. Materiał godny, a nawet poświęcony, bo to gruz z cerkwi Aleksandra Niewskiego, wysadzonej na placu Saskim.
Domki mi się spodobały, szukałam jeszcze zawzięcie innego, małego zespołu szeregowców, które niejaki Lachert z niejakim Szanajcą postawili sobie i tatusiowi. I znalazłam, Katowicka 7a, 9-11a. A fuj. Co za ohyda. Gdyby nie niebieska tabliczka "zabytek", byłabym przekonana, że to tandeta z lat siedemdziesiątych. Może fajnie wygląda od ogrodu, ale wszystko było szczelnie pozamykane, więc nie udało mi się tego stwierdzić.
Obejrzałam też starannie "Białą Willę" (Francuska róg Zwycięzców), żeby znaleźć taras wsparty na jednym słupie z krętymi schodkami, ale nie znalazłam tarasu :( Znalazłam sporo innych ciekawych budynków, m.in. powojenne już, ale przedsocrealistyczne liceum Prusa, jakieś wielgachne wille z interesującymi klatkami schodowymi, zaokrągleniami czy bulajami zamiast okien, z tarasikami na dachu, i przepiękny kościół Św. Andrzeja Boboli, o fascynującej historii budowy (na stronie parafii można sobie poczytać). Na podmokłym terenie trudno się budowało, potem była wojna, potem trzeba było zmieniać projekt do połowy zbudowanych ścian, potem brakowało cementu, potem... A wyszła perełka. Zwłaszcza do środka warto zajrzeć.

Jednakże nie wiem do tej pory, co takiego specjalnego jest w Saskiej. Dlaczego na Francuskiej są setki knajpek, a na Mickiewicza/Słowackiego ledwie parę. Dlaczego "to był maj" i "pieprzony Żoliborz". Żoliborz jest ładniejszy...

2 komentarze:

  1. Obstawiam, że a) inna forma własności. Co prywatne, to nie spółdzielcze!
    b) inne upodobania projektantów, sprzyjające takim podzialom budynkow, że łatwiej (a może i ciszej, mniej smrodliwie) jest wydzielić miejsce na sklep/knajpkę
    c) na Francuskiej jest spory ruch od dawna, a na Żoliborzu na podobnie zabudowanych ulicach nie,
    d) parę lat temu była inna demografia, jak teraz nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Saska Kępa jest absolutnie wyjątkowa! :) Zdecydowanie mniejsza i zaciszna niż Żoliborz i bliżej centrum miasta. Dodatkowo mieszkańcy to w dużej części ludzie, którzy lubią atomsferę tej dzielnicy - knajpki, spacery etc. Może pomaga też szkoła francuska, bo sporo rodzin mieszka w okolicy.
    Iwona

    OdpowiedzUsuń

Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.