niedziela, 12 lipca 2015

Sotka

Prawdopodobnie pierwsze grodzone osiedle w Warszawie powstało jakoś razem ze mną - w latach 1977-1978. Dla pracowników ambasady ZSRR.
Ja się jeszcze jako-tako trzymam, osiedle zaś (dokładniej - dwa bloki, parterowa przybudówka i dziedziniec) straszy wybitymi szybami, za którymi wprawne oko dojrzy jakieś resztki mebli czy lamp. Bardzo atrakcyjna działka przy Sobieskiego 100 jest przedmiotem sporu dyplomatycznego, w który się wgłębiać nie będę, i jest solidnie chroniona - amatorzy zwiedzania pustostanów wysoko sobie cenią jej zdobycie.
Być może jednak wcale nie jest to pustostan - legenda miejska głosi, że w "Szpiegowcu" działa nieoficjalny Klub 100, czyli "Sotka", w którym można się bawić po poręczeniu pracownika rosyjskiej placówki.
W każdym razie sprawia wrażenie bardzo niedostępnego - otoczone jest fosą-stawem, murem przybudówki, chronione wysokim płotem z opadającym już drutem kolczastym. Prawdziwa twierdza - przy czym kawał całkiem niezłej architektury (Sembrat i Nowak).
 
Trafiłam tam przy okazji szukania dworku sieleckiego - o nim będzie za chwilę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.