wtorek, 7 lipca 2015

Wolność rządzi!

- Dziecko, ty już do piątej klasy zdałaś? Stara dupa jesteś! - dziwiłam się, oglądając świadectwo.
- Zaraz, zaraz, ja mam 10 lat, a ty 37, to kto tu jest stara dupa? - rezolutnie spytało dziecko.

Dziecko wyjechało na wakacje.
- Mamusiu, a spakowałaś mi legitymację do wątróbki? - spytało w nocy poprzedzającej wyjazd. Przez chwilę zastanawiałam się, o co jej chodzi, aż w końcu przytaknęłam: - tak, jest w nerce, w środkowej kieszonce.

Dziecko wyjechało na wakacje.
Na dworcu tłum rozemocjonowanych rodziców pukał w szyby pociągu, przesyłając ostatnie buziaczki. Mamy płakały rzewnymi łzami, ojcowie przepychali się przy oknach. Błyszczące Pendolino opuściło peron. Rodzice otarli łzy, przybili sobie piątki i zaczęli się jakoś tak nieśmiało zastanawiać: to co? imprezka?

Dziecko wyjechało na wakacje.
- Mamusiu, a co to znaczy, że Grecja zbankrutuje? - pytało dziecko jeszcze przed referendum. Wyrzeźbiłam jakąś odpowiedź dotyczącą zbyt wysokich pożyczek i życia ponad stan, a także zaczęłam snuć wizje wypłat dla pracowników w marmurze i fecie.
 - Hmmm. Wypłata w serze, ok, przynajmniej będą mieli co jeść, ale podatki też płacą serem? Wiesz co? Ja myślę, że oni powinni wyjść ze strefy euro, wprowadzić jakąś własną walutę, i na początek stworzyć takie targi barterowe, wiesz, jak w dawnych czasach.

Dziecko wyjechało na wakacje dokładnie trzy godziny temu, a ja już do niej tęsknię!
A jednocześnie potwornie boję się telefonu pt. "mamo, zabierz mnie stąd". Bo poprzednie wyjazdy w taką rozpacz obfitowały. Więc na wszelki wypadek nie marzę o nieskrępowanych wyprawach, planuję najbliższe godziny jedynie, ufając, że dziecię dorosło, dojrzało, usamodzielniło się... a może nie?

Dziecko wyjechało na wakacje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli post ma więcej, niż dwa dni, Twój komentarz ukaże się po moderacji.